Pewnie każdy z Was doznał kiedyś uczucia, że inni wiedza o Was więcej niż wy sami.
Postanowiłam więc przybliżyć Wam trochę swoją postać o szczegóły, o których nie wie prawie nikt.
Skłoniła mnie do tego pewna rozmowa z dawną znajomą, która zna mnie tylko z okresu nastoletniego.
Otóż, po wymianie paru zdań padł tekst... "no kto by pomyślał..." Pomyślał, że co???!!!
Że mi, prostej dziewczynie z domu dziecka ułożyło się lepiej niż Tobie ?
No jakim prawem!!!???
Przecież ja powinnam mieć już cale życie pod górkę!?
Dla większości ta informacja, to żadna nowość, dla innych pewnie kolejny temat do gadania, a dla mnie to z pewnością szczęście, że tam byłam i znalazłam się tam własnie w takim wieku, kiedy jeszcze można było mnie pokierować w odpowiednią stronę.
Oczywiste jest, że gdybym sama nie chciała własnie tego normalnego życia, to nikt by tego nie zmienił, ale do tego doszłam troszkę później.
Postawiłam sobie parę celów, które dzisiaj mogę przyznać, że osiągnęłam. Jakie?
Zawsze chciałam być niezależna oraz mieć normalny dom i rodzinę.
Dom do którego moje dzieci nie będą bały się wracać i będą robić to z radością.
Życie w którym nie będą musiały się martwić czy będą miały co jeść.
Rodziców dla których będą najważniejsze.
Taki dom, którego ja nigdy nie miałam.
Zajęło mi to trochę czasu.
Jak każdy popełniałam błędy z których często wyciągałam wnioski, a czasem popełniałam je kolejny raz, ale nikt z Was nie wie ile mnie to kosztowało wyrzeczeń, ciężkiej pracy, zdrowia, wysiłku, poświęcenia, nieprzespanych nocy i łez.
Dzisiaj cieszę się życiem, dziękuję za to co mam, a przede wszystkim doceniam.
Dla wielu z Was nie osiągnęłam nic szczególnego (czym tu się podniecać). Ale wiem, że właśnie dzięki tym doświadczeniom (niemiłym), od większości z Was jestem silniejsza i poradzę sobie w każdej trudnej sytuacji.
Chcę uświadomić poniektórym, że takie osoby jak ja nie są gorsze od Was, a zazdrość jest kompletnie nieuzasadniona. Możecie mieć pretensje tylko do siebie jeśli nie macie tego co sobie wymarzyliście.
Zastanówcie się też, nim kogoś osądzicie, bo nie wiecie co ta osoba przeszła w życiu i jak walczy o siebie. Czasem nawet nieświadomie możecie jej podciąć skrzydła, a nie wszyscy mają taką silną motywację (jak ja), żeby zaczynać od początku kolejny raz...