Stał się cud... Udało mi się kupić sukienkę, której nie musiałam przerabiać i leży idealnie.
Na dodatek jej nie mierzyłam :)
Plan był co prawda na szarą, ale "jak się nie ma co się lubi..." :)
Ten kolor pewnie mimo wszystko bardziej mi będzie służył.
Rewelacyjne jest to, że jest z materiału który mogę wykorzystać i w eleganckim wyjściu i bardziej luźnym.
Odważyłam się ją nawet podwinąć, gdyby długość w danym dniu jednak mi przeszkadzała i chyba nie jest źle :)
Dzisiaj prawie wszystkie dodatki, to rzeczy, które już pojawiały się we wcześniejszych wpisach.
Kolejny raz upewniłam się, że wystarczy tylko zmienić bazę i strój wygląda zupełnie inaczej.
czwartek, 28 stycznia 2016
Mała Czarna

Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Świetna sukienka, bardzo ładnie leży, najbardziej mi się podoba z karmelowym płaszczem :)
OdpowiedzUsuń